Dołączył: 20 Sty 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
dac pani kopie, bo niby dlaczego nie? Prosze zejsc ze mna do biura...
W biurze osunal sie na krzeslo, pogrzebal w papierach i po paru chwilach znalazl wydruk, ktorego szukal.
-Ten artykul, ktory pani pisze... - Podal Gini kartke. - To o metodach prowadzenia dochodzenia, tak?
-Tak.
-Dlaczego wybrala pani akurat ten przypadek? To rutynowa sprawa, skarbenku. Moglbym podsunac pani jakies przyjemne zabojstwo. Usmiechnal sie. - Albo narkotyki... W Oksfordzie wiele sie dzieje w tej dziedzinie. Mniej wiecej tydzien temu...
-Mojemu wydawcy zalezy wlasnie na rutynowej sprawie - przerwala mu Gini pospiesznie. - Dokladnie o cos takiego mu chodzi, zeby przyblizyc czytelnikom codzienna prace policji. Mam tutaj mape... Czy moglby mi pan pokazac, gdzie dokladnie zginal ten McMullen?
Podsunela sierzantowi duza, dokladna mape. Przygladal jej sie dluga chwile, a potem wskazal palcem kwadrat. To miejsce w rzeczywistosci lezalo okolo szesnastu kilometrow od miasta, na poludniowy wschod. Tam, wsrod niewielu wiosek, otwartych pol i lasow, droge spinal ponad torami samotny mostek.
-Tutaj - powiedzial. - Widzi pani ten mostek? Posrodku lasu,
Post został pochwalony 0 razy
|
|